Wednesday, May 29, 2013

Skakanie po leżących 1

I.

Lubicie "motywujace" "religijne" listy-lancuszki? Typu "biedny chlopiec dostal raka, ale sie duzo modlil, wiec wyzdrowial blah blah blah jak bedziesz sie duzo modlil to bedziesz mial dobrze blah blah blah a w ogole z prochu powstales wiec w nim siedz i sie nie wychylaj alleluja"?

Ja srednio. https://en.wikipedia.org/wiki/Problem_of_evil

Bardzo srednio. http://www.youtube.com/watch?v=LcAhTTDJTxA

II.

Zeby nie tracic Waszego czasu, jak chcecie skrot to patrzcie na wytluszczone.

III.

"Oryginal". Pisze w "" poniewaz jest to juz ktoras wersja.

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:
- Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?
- Tak, panie profesorze.
- Czyli wierzysz w Boga.
- Oczywiście.
- Czy Bóg jest dobry?
- Naturalnie, że jest dobry.
- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?
- Tak.
- A Ty - jesteś dobry czy zły?
- Według Biblii jestem zły.
Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości
- Ach tak, Biblia!
A po chwili zastanowienia dodaje:
- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?
- Oczywiście, panie profesorze.
- Więc jesteś dobry...!
- Myślę, że nie można tego tak ująć.
- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.
Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej
- Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?
Student nadal milczy, więc profesor dodaje
- Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda?
Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.
- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?
- No tak... jest dobry.
- A czy szatan jest dobry?
Bez chwili wahania student odpowiada
- Nie.
- A od kogo pochodzi szatan?
Student aż drgnął:
- Od Boga.
- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?
- Istnieje panie profesorze ...
- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?
- Prawda.
- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.
Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..
- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?
Student drżącym głosem odpowiada
- Występują.
- A kto je stworzył?
W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie
- Kto je stworzył?
Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.
- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby
- Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?
Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:
- Tak panie profesorze, wierzę.
Starszy człowiek zwraca się do studenta:
- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?
- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.
- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?
- Nie panie profesorze..
- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?
- Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.
- I nadal w Niego wierzysz?
- Tak.
- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?
- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.
- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.
Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:
- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?
- Tak.
- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?
- Tak, synu, zimno również istnieje.
- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.
Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.
Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:
- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.
W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.
- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?
- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?
- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?
Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.
- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?
- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.
Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:
- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?
- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student
- twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że
śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?
- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.
- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy?
Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.
- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?
W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.
- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali
- Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?
Audytorium wybucha śmiechem.
- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?
W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:
- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.
- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?
Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi
- Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy
obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.
Na to student odpowiada:
- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się wmomencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.
Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.

Jeśli udało Ci się dotrwać do końca tego tekstu i wywołał on na Twojej twarzy uśmiech podczas czytania końcówki, daj go do przeczytania również swoim Przyjaciołom i Rodzinie.
PS.
Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę
zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921.

IV.

Moja odpowiedz, w duzym skrocie oczywiscie.

Ok, po kolei.
1. Kwestia zimna i ciemnosci jako braku ciepla i swiatla to nie jest problem na studia, tylko do podstawowki.
2. Tylez "wzruszajace" co infantylne, co to ma byc, szkolka niedzielna dla dzieci specjalnej troski?
3. Jakos wiekszosc ateistow nie jest seryjnymi mordercami, a wg. tego "rozumowania" powinni.
4. Nie ma czegos takiego jak odpowiednik "zera absolutnego", zla tak wielkiego zeby ktos nie wymyslil gorszego.
5. Czego historia uczy dosc jednoznacznie. Juz myslelismy ze Hitler to ucielesnienie zla, tak? No i wyskoczyl Pol Pot i udowodnil ze jednak nie.
6. Tego jak wiele zla wyrzadzono wlasnie w imie boga chyba przypominac nie trzeba? Chociaz, jesli odbiorcami maja byc dzieci specjalnej troski to nie zaszkodzi.
7. Oh wait, Biblia definiuje punkt "zera absolutnego". Bluznierstwo przeciw duchowi swietemu. Ale jesli ktos twierdzi ze to jest gorsze niz ludobojstwo albo, z codzienniejszych rzeczy, gwalt na dziecku, to pozostaje tylko powiedziec mu zeby nie jadl zoltego sniegu. I zeby wkul na pamiec Kodeks Karny, bo jesli w zyciu bedzie sie kierowal tym co u niego udaje moralnosc, to predzej czy pozniej skonczy sie to zle.
8. Nie probujcie mnie nawracac bo wlasnie zbluznilam przeciw duchowi swietemu, wiec szkoda waszego i Mojego czasu. Poza tym moje wierzenia sluza mi dobrze.
9. Dopoki nie zobacze zrodel nie wierze ze to wymyslil Einstein.
10. W latach kiedy zyl Einstein taka gadka o mozgu profesora skonczylaby sie dla studenta zle.
11. 5 minut na Googlu - ta historia to fake. Pomijajac ze jest nielogiczna i nie do pogodzenia z tym co wiemy o pogladach Einsteina, to krazyla jako chain letter przez jakis czas zanim w ktorejs kolejnej wersji ktos go do niej dopisal zeby bylo ladniej.
12. No ale klamstwo dla boga jest dobre, tak? Nie, nie jest.
13. Jesli istnieje jeden bog to jest on rowniez bogiem zla.

http://smg.photobucket.com/user/cress/media/arrested/fridgepc.jpg.html

A-bloody-men, quod erat demonstrandum albo zaorane, dawajcie nastepne.

V.

Komentarze

Znajoma 1
Serio tobie się chciało to czytać? Nie wygrasz polemizując z bajkami, legendami i wierzeniami bo tu nie stosuje się wartości logicznych. To typowy problem ludzi logicznie myślących a nawet zbyt logicznie. Podobny problem ma Janusz Korwin Mikke, który nigdy nie zostanie premierem. Życie nie jest logiczne i nie poddaje się ścisłej zero-jedynkowej logice. Dlatego mimo, że JKM mówi i argumentuje absolutnie logicznie to większość z nas zdaje sobie sprawę, że to o czym mówi to utopia. A jak ty polemizujesz logika z wiarą to jest większa żonglerka niż robi to JKM. Choć tobie akurat w tym wypadku przyznam rację.

Znajomy 2
W sumie bardzo to ciekawe. Aż człowiek ma ochotę tę książkę odszukać i przeczytać.

Ja
"ma ochotę tę książkę" taka ksiazka nie istnieje. A skrot religijnych pogladow Einsteina masz chocby na Wiki.
http://en.wikipedia.org/wiki/Religious_views_of_Albert_Einstein

Ja
"Serio tobie się chciało to czytać?"
Niektore wzgorza glupoty po prostu prosza sie o zaoranie. Jeszcze beda srac na grob Einsteina wkladajac mu w usta jakies teorie chlopka-roztropka.
"Życie nie jest logiczne i nie poddaje się ścisłej zero-jedynkowej logice"
Calkowicie, nie, w duzej czesci - tak.
" A jak ty polemizujesz logika z wiarą"
Ale ja nie polemizuje z wiara. "Tylko" z konkretnymi teoriami przewaznie zwiazanymi konkretnie z katolicyzmem lub ogolnie z monoteizmem. Wiara ogolnie nie musi byc zla i nie musi stac w sprzecznosci z logika.
Jesli jakis bog stworzyl swiat od zera, to stworzyl go razem z tymi wszystkimi zajebiscie logicznymi prawami matematyki, fizyki, chemii (chyba ze byly juz wczesniej, ale wtedy nie moglby byc wszechmocny i nie bylby stworca wszystkiego). I Einstein i Hawking sa o wiele blizej niego niz wszyscy kardynalowie i imamowie razem.

Znajoma 1
 Jeśli istnieje to pewnie byli/są bliżej niego. Wiara imamów i biskupów to stek często prymitywnych wierzeń moim zdaniem gorszych od szamanizmu. Do których teologowie przez wieki dorabiali teorie i szlifowali absurdy ale tego nie da się wyszlifować po prostu.  A cały świat podobno da się opisać równaniami matematycznymi. Tylko my jeszcze tych równani nie odkryliśmy po prostu. Może się okazać, że o zgrozo Bóg to matematyka.

Ja
"szlifowali absurdy ale tego nie da sie wyszlifować po prostu"
Alez na tym wlasnie polega dowcip, ze szlifowali te absurdy zeby tworzyc niewytlumaczalne "tajemnice wiary".Nie wierzysz ze jeden rowna sie trzy? Idziesz do piekla. Nie wierzysz ze chleb moze sie zmienic w mieso bez zmieniania sie w mieso? Idziesz do piekla. Wierzysz w to, naprawde w to wierzysz? To w tym momencie uwierzysz juz we wszystko co Ci powiedza. Co to ma wspolnego z moralnoscia? Z "byciem dobrym"?
To mechanizm kontroli po prostu.

Ja
" Może się okazać, że o zgrozo Bóg to matematyka"
A moze sie okazac ze na sadzie ostatecznym x osob uslyszy "glosiles ze moje drogi sa niepojete, moje, ktory matematyke, fizyke i chemie stworzylem pierwszego dnia. to bylo twoje pierwsze bluznierstwo. slepo wierzyles w co ci bylo wygodnie i wiara usprawiedliwiales kazda swoja slabosc i zly uczynek, zamiast uzyc umyslu ktory ci dalem. to bylo twoje drugie bluznierstwo. a teraz spieprzaj mi sprzed oczu"

Znajoma 1
 Lila nie filozuj bo kaznodzieją zostaniesz.

Ja
HAIL OMNISSIAH. http://www.youtube.com/watch?v=-ecvLRxb3MU

VI.

Zamiast zakonczenia.

Ha ha ha. Moj komentarz pod "oryginalnym" postem - w ktorym umiescilam wylacznie grzeczne i kulturalne spostrzezenie ze zlo nie ma "punktu zera absolutnego" i ze to jest chain letter ktory z Einsteinem nie ma nic wspolnego zostal usuniety.

01101000 01110100 01110100 01110000 01110011 00111010 00101111 00101111 01110111 01110111 01110111 00101110 01100110 01100001 01100011 01100101 01100010 01101111 01101111 01101011 00101110 01100011 01101111 01101101 00101111 01110011 01101100 01100001 01110111 01100101 01101011 00101110 01101011 01101111 01111010 01101100 01101111 01110111 01110011 01101011 01101001 00101110 00110111 00110011 00100000 00101100 00100000 01100110 01110101 01100011 01101011 00100000 01111001 01101111 01110101

Wednesday, December 5, 2012

Marsjanie vs -izmy

Marsjanie postanowili raz na zawsze ustalić co jest gorsze, nazizm czy komunizm.

Wzięli nazistę i komunistę, przewieźli ich na małą, zadupiastą planetę i dali im kraje podobnej wielkości do rządzenia wg. własnego uznania.

Nazista pomyślał "świetnie, wybuduję całą sieć Fabryk Śmierci, tzn. Obozów Pracy, i pozamykam tam wszelkie elementy społecznie niepożądane".

Komunista pomyślał "świetnie, wprowadzę centralne planowanie produkcji i dystrybucji żywności żeby nikt już nigdy nie był głodny".

Po roku Marsjanie wrócili.

Nazista zabił dwa miliony swoich poddanych i wybudował osiem tysięcy kilometrów torów kolejowych i autostrad.

U komunisty dziesięć milionów padło z głodu, a pięć milionów zostało zjedzone.

Saturday, August 4, 2012

Prawo do Bycia Idiotą

I.


Sprawy "klauzuli sumienia" dla farmaceutów chyba nikomu przedstawiać nie muszę, robię założenie że nie dało się o niej nie słyszeć. Pozwolę sobie copypastnąć co napisałam parę miesięcy temu na FB:

"POPIERAM KLAUZULE SUMIENIA DLA FARMACEUTOW - na wolnym rynku kazdy powinien miec prawo powiesic na drzwiach sklepu wielka tablice z napisem "Jestem idiota ktory prowadzi firme nie dla zysku, a dla promowania quasi-religijnej, anty-racjonalnej i anty-ludzkiej ideologii, gardze klientami i ich czasem, ale zostawcie mi swoje pieniadze bo kiepsko sie glosi zabobony na pusty zoladek"

Dlaczego uzywam okreslenia "quasi-religijne"? Proste. W Biblii nie ma nic co usprawiedliwialoby zakaz antykoncepcji, za to jest pare fragmentow ktore do bolu jednoznacznie wskazuja na to ze Biblia uznaje zycie plodu za znacznie mniej wartosciowe niz dziecka lub doroslego (np. za spowodowanie poronienia u kogos ma grozic... mandat). Wszystko na co powoluja sie obecnie to wylacznie radosne nadinterpretacje, tak jak dla przykladu historia Onana ma byc potepieniem masturbacji i/lub stosunku przerywanego (co czesto jest rozszerzane na, wlasnie, antykoncepcje), podczas gdy tekst jest do bolu jednoznaczny - grzechem Onana byla odmowa splodzenia dziecka zmarlemu bratu w ramach lewiratu. No ale zeby to wiedziec nie wystarczy (i nie trzeba) w Biblie wierzyc, trzeba ja *przeczytac*."

II.


Ostatnio głośna stała się sprawa ośrodka wypoczynkowego "Farma Zdrowia" http://www.farmazdrowia.info.pl/

O co poszło? Znaczne zróżnicowanie cen dla Polaków i obcokrajowców i zastrzeżenie "Nie obsługujemy gości z USA oraz Izraela.".

Tu jest artykuł ze zrzutem ekranu - http://kontakt24.tvn.pl/temat,nie-obslugujemy-gosci-z-usa-oraz-izraela-rzecznik-praw-obywatelskich-zainterweniowal,54187,html?categoryId=496

Oczywiście zaraz rozległ się krzyk że nie mają prawa tego robić.

Moje nastawienie do Żydów, Izraela i antysemityzmu jest, zakładam, powszechnie znane. Jestem filosemitką, lub jak kto woli antyantysemitką. Jestem również kapitalistką.

Stwierdzenie że właściciel firmy "nie ma prawa" tego robić jest bzdurą. Oczywiście można to zdelegalizować, ale wg. obiektywnego, naturalnego prawa jego własność jest jego własnością, jeśli ma chęć zniszczyć ją w imię własnej głupoty to oczywiście może to zrobić i powinno mu się na to pozwolić. Ale to dłuższy temat.

Pomyślmy chwilę -

III.


- czy ktoś naprawdę się łudzi że antysemityzm czy "proliferskie" przesądy wypleni się przepisami? Niech rynek się tym zajmie. Jak to ktoś kiedyś powiedział, "nie można służyć dwóm panom"? Albo służą Mamonie, albo przesądom. Albo swoich firm używają jak bogowie przykazali do robienia pieniędzy, albo do robienia z siebie idiotów. Rynek prędzej czy później to zweryfikuje, a wprowadzanie przepisów przeciw "dyskryminacji w dostępie do towarów i usług" nie tylko tej dyskryminacji nie zapobiega, a utrudnia tę weryfikację, utrudnia klientom dostrzeżenie w porę gdzie nie wchodzić i nie zostawiać swoich pieniędzy.

Wyobraź sobie teraz że jesteś obywatelem USA i szukasz hotelu, powiedz mi - powiedz sobie - uczciwie, co być wolał:

a) Zastać na drzwiach (lub na stronie internetowej) zastrzeżenie "obywateli USA nie obsługujemy", powkurzać się parę minut, iść gdzie indziej i zostać obsłużonym normalnie, czy

b) Dostać przesoloną zupę, zimne mięso, brudną pościel i łazienkę w której ciepłej wody jakoś zawsze brakuje kiedy próbujesz wziąć prysznic?

Względnie, idąc do apteki po gumki wolisz:


a) Przeczytać na drzwiach "antykoncepcji nie sprzedajemy", czy


b) Dostać gumki poprzebijane igłą?

IV.


Powiedzmy sobie szczerze, co tak naprawdę oznacza taki przykładowy napis "Tylko dla białych" na drzwiach restauracji, komu szkodzi? Może okazyjnie zachęci kogoś do wejścia, ale dla normalnych potencjalnych klientów oznacza ni mniej ni więcej tylko "Jestem rasistą i idiotą, a mój rasizm jest dla mnie sprawą ważniejszą niż utrzymanie moje i mojej rodziny - właściciel".

Pozwólmy idiotom być idiotami, proszę. Niech Wolny Rynek i/lub Selekcja Naturalna się nimi zajmą. A jeśli jeszcze są... ehm... uczciwymi idiotami i uprzedzają nas o tym zanim popełnimy błąd i damy im nasze pieniądze i/lub stracimy u nich nas czas, to chwała im za to.

p.s. Na wypadek gdyby ktoś jakimś cudem nie załapał - w tym wpisie chodzi konkretnie o dyskryminację w dostępie do towarów i usług w prywatnych firmach, nie dyskryminację ogólnie.

Tuesday, October 18, 2011

Który sąd głupszy? (update 1)


http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/556317,mozna_sprzedawac_pieczywo_w_samoobslugowych_skrzynkach.html

"Nawet jeżeli kupujący mogą dotknąć pieczywa gołymi rękami albo kichnąć nad skrzynką pełną chleba, to nie znaczy, że żywność ta automatycznie jest niezdatna do spożycia.

Do takiego wniosku doszedł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości zapytany przez austriacki sąd krajowy, jak należy rozumieć europejskie regulacje dotyczące warunków sprzedaży żywności."

http://curia.europa.eu/jurisp/cgi-bin/form.pl?lang=en&newform=newform&Submit=Submit&alljur=alljur&jurcdj=jurcdj&jurtpi=jurtpi&jurtfp=jurtfp&alldocrec=alldocrec&docj=docj&docor=docor&docdecision=docdecision&docop=docop&docppoag=docppoag&docav=docav&docsom=docsom&docinf=docinf&alldocnorec=alldocnorec&docnoj=docnoj&docnoor=docnoor&radtypeord=on&typeord=ALL&docnodecision=docnodecision&allcommjo=allcommjo&affint=affint&affclose=affclose&numaff=&ddatefs=&mdatefs=&ydatefs=&ddatefe=&mdatefe=&ydatefe=&nomusuel=&domaine=&mots=bread&resmax=100


"On those grounds, the Court (Eighth Chamber) hereby rules:

Paragraph 3 of Chapter IX of Annex II to Regulation (EC) No 852/2004 of the European Parliament and of the Council of 29 April 2004 on the hygiene of foodstuffs must be interpreted as meaning that, in circumstances such as those at issue in the main proceedings, with regard to containers used for self-service retail of bread and bakery products, the fact that a potential purchaser could conceivably have touched the foodstuffs offered for sale by hand or sneezed on them does not make it possible, on that basis alone, to hold that those foodstuffs were not protected against any contamination likely to render them unfit for human consumption, injurious to health or contaminated in such a way that it would be unreasonable to expect them to be consumed in that state."


http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/557582,precedensowy_wyrok_przejecie_najmu_mieszkania_nie_po_zmarlym_partnerze_homoseksualnym.html

"Warszawski sąd oddalił wniosek o przejęcie najmu mieszkania po zmarłym partnerze homoseksualnym uznając, że jest to możliwe tylko przy konkubinacie heteroseksualnym - poinformowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która uczestniczyła w tym procesie.

Sąd badał, czy w obowiązującym systemie prawnym są podstawy, by pojęcie "faktycznego wspólnego pożycia" rozumieć także jako związek osób homoseksualnych. Według sądu z orzecznictwa Sądu Najwyższego należy wyciągnąć wniosek, że termin ten jest interpretowany jako "pożycie takie, jak małżeńskie" - a zatem jednoznacznie wykluczający związki jednopłciowe. Zdaniem sądu brak jest orzecznictwa SN, które wskazywałoby na konieczność traktowania związków homoseksualnych jako "faktycznego trwałego pożycia". Analiza orzecznictwa SN pozwala na wniosek, że intencją ustawodawcy była chęć wyraźnego ograniczenia kręgu osób, którym przysługuje prawo wstąpienia w stosunek najmu po śmierci dotychczasowego najemcy - uznał sąd."




Pozostaje pocieszyć narodowo-katolicką "prawicę" że europejskie sądy są równie upośledzone i nieudolne jak nasze i życzyć im wszystkim zarzyganego jedzenia i utraty domów.

(Dodane 2011.10.18 17:29)
Ja jestem za 100% wolnym rynkiem. Jeśli ktoś chce kupować / sprzedawać pieczywo z / w pojemniku gdzie w każdej chwili może je obmacywać i odkładać jakiś, jak to się teraz politpoprawnie mówi, ekonomicznie wykluczony który właśnie tą samą ręką się podcierał czy grzebał w śmietniku, to proszę bardzo. Ale sprzedawanie takiego pieczywa jako "czystego" jest oszustwem, a ustalanie przez sąd że jest czyste jest już... czystym szaleństwem.

Tak samo czystym szaleństwem są próby sądowego decydowania czy więź emocjonalno-seksualno-ekonomiczna między dwojgiem dorosłych ludzi różni się w jakiś zasadniczy sposób w zależności od kombinacji ich płci. Jeśli już, od tego są psycholodzy i psychiatrzy, a ich opinia jest jednogłośna i była praktycznie od czasu kiedy homoseksualizmem zaczęli zajmować się na poważnie (czyt. "w ogóle", bo to co było na tym obszarze przedtem to była taka sama "nauka" jak "leczenie" leworęczności biciem).

Nie ukrywam że moje zdanie o istniejących przepisach dotyczących m.in. wynajmu mieszkania jest dość... niskie**, ale prawo jest prawem, jeśli "chroni"* konkubinaty hetero musi chronić konkubinaty homo, inaczej jest to pogwałcenie nie tylko obowiązującej w Polsce konstytucji, ale również zasady równości wobec prawa, czyli ni mniej ni więcej tylko podstawy cywilizacji. Nie "pąstępu", nie "społecznej wrażliwości" - cywilizacji, państwa prawa. Bez równości wobec prawa to możemy co najwyżej rozebrać się i poskakać wokół ogniska modląc się do słońca.

* to nie jest coś co powinno być regulowane ustawowo, tylko przez odpowiedni zapis w umowie najmu - choćby "w razie śmierci wynajmującego wynajem automatycznie przechodzi na osobę wskazaną przez niego wcześniej lub w testamencie". Jeśli wynajmujący w umowie nie zastrzegł że ta osoba musi być przeciwnej płci to nie ma to żadnego znaczenia, umowa przechodzi na osobę pozostałą przy życiu i ew. można ją zerwać normalnym trybem z zachowaniem wszystkich pozostałych warunków, w szczególności okresu wypowiedzenia etc. Jeśli upiera się przy takim - wykluczającym dziedziczenie m->m / k->k - zapisie, to nikt normalny kto nie podziela jego idiotycznych uprzedzeń raczej od niego mieszkania nie wynajmie, a jeśli wynajmie to z pełną świadomością że wynajmuje je od wariata który w następnej kolejności może zacząć mu robić awantury o np. spożywanie warzyw w czwartki.

** patrz paranoja z wynajmem mieszkania samotnej matce, przepisy "ochronne" ostatecznie godzące głownie w samotne matki. Tak to jest jak pomidorki próbują robić prawo.

Czyli dalej stoimy w miejscu - jak jesteś względnie zamożny to odłóż sobie na lokacie (z możliwością natychmiastowej likwidacji - czyli z niższymi procentami niż byś mógł!) 20% wartości Waszego wspólnego majątku, ot, tak, na wszelki wypadek. Podatek od bycia homo który może spaść na Ciebie w każdej chwili. Jeśli nie stać Cię na mieszkanie własnościowe - to poważnie zastanów się nad emigracją, bo tu jeśli nie ochronią Cię Twoje pieniądze, nie ochroni Cię nic.

Tuesday, May 17, 2011

Kompromis z kompromisu ze szczypta kielbasy

(Wersja robocza, pewnie dojdą jakieś zmiany i/lub uzupełnienia, ostatnia zmiana 3:13)

Jest projekt ustawy o związkach partnerskich, szczegóły tutaj:

http://abiekt.blogspot.com/2011/05/ustawa-o-umowie-zwiazku-partnerskiego.html

Tekst tu i tu:

http://www.facebook.com/notes/katarzyna-maria-piekarska/projekt-ustawy-o-zwi%C4%85zkach-partnerskich/204220176281453

http://www.scribd.com/doc/55583631/ustawa

Żeby nie dublować postu Abiekta, na co nie mam ani ochoty ani czasu, ważniejsze zastrzeżenia i uwagi -

"Zawarcie umowy związku partnerskiego nie powoduje zmiany stanu cywilnego - jednocześnie można zawrzeć małżeństwo będąc w związku partnerskim, wtedy taki związek rozwiązuje się sam przez się"

Sądzę że oczywiste jest jak kompletną to jest bzdurą. Coś takiego nie przejdzie, nie może przejść, i autorzy muszą zdawać sobie z tego sprawę. Sądzę że jest również oczywiste co to jest - ukłon w stronę środowisk które pisząc o małżeństwach homoseksualnych zawsze piszą to określenie w cudzysłowach. Zapewnienie że prawo nadal będzie traktować osoby homoseksualne jako jeśli nie podludzi, to przynajmniej obywateli trzeciej kategorii.

"Plus za możliwość zmiany nazwiska."

Dodajmy - taka możliwość już jest, ale zależy od dobrej woli urzędnika i/lub dania w łapę.

"Rozwiązanie może nastąpić w skutek: upływu sześciu miesięcy od złożenia przez jedną ze stron umowy związku partnerskiego drugiej stronie tej umowy pisemnego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy - chcemy poważnej instytucji, a nie czegoś "chwilowego"."

Ty [Abiekt] tego chcesz, ja tego chcę, GI chce właśnie dokładnie czegoś chwilowego i "elastycznego", "postępowego małżeństwa na miarę XXI wieku".

"To ustawa pisana pod heteroseksualne pary, które mają instytucję małżeństwa."

Tego nie byłabym pewna. Zresztą to nie ma większego znaczenia w momencie kiedy jest tak widoczne że ta ustawa nie jest pisana z intencją "sukcesu".

"Homicze małżeństwa zagraniczne będą traktowane jako związki partnerskie."

Ten pojedynczy punkt powinien całkowicie dyskwalifikować tę ustawę. Biorąc pod uwagę jak bardzo ubogi jest ten projekt względem normalnych małżeństw jest to arbitralne zastępowanie jednej konstrukcji prawnej zupełnie inną, to tak jakbym kupiła mieszkanie w Niemczech, przyjechała do Polski i dowiedziała się że w świetle lokalnego prawa jest to traktowane jako umowa najmu.

"osoby poniżej 18 lat nie mogą zawrzeć związku partnerskiego (małżeński jest dopuszczalny w okreslonych wypadkach)"

Tak, art. 10 KRiO, głównie furtka na wypadek "wpadki". Tym akurat nie przejmowałabym się zbytnio. Dodam że osobiście uważam że nie powinno być możliwości zawarcia małżeństwa bez pełnoletności.

"Brak zmian w artykule 1063 KC - fragment dot. dziedziczenie gospodarstwa rolnego"

Czyżby przekonanie że homoseksualizm jest "problemem" wyłącznie miejskim?

"W ustawie o spadkach i darowiznach ominięto całkowicie artykuł 4 i 4a, co jest wpadką przy tym, że zmienia się art. 14 (w jednym wypadku jesteśmy zaliczeni do I grupy, w drugim już nie)."

Co oznacza że przy dziedziczeniu mieszkania po partnerze nadal musimy płacić 7% (zaliczenie do I grupy a zwolnienie to dwie różne rzeczy), 7 to niewątpliwie mniej niż 20, ale 7% wartości mieszkania to nadal kwota dla przeciętnego Polaka zabójcza.

"Reasumując - mamy do czynienia może nie tyle z bublem prawnym, co z ustawą, która gdyby weszła w tym kształcie w życie spowodowałaby tyle niejasnych sytuacji i problemów, że... ale myślę, że dużo z tego by wyłapało Biuro Legislacyjne Sejmu i chyba na to liczą twórcy projektu"

Twórcy projektu wiedzą że ta ustawa nie przejdzie więc im to wisi.

"Co ciekawe ten lex Legierski niewiele się różni od założeń ustawy pokazywanych przed pseudo-konsultacjami z organizacjami pozarządowymi."

Ciekawe?

Powiedzmy to razem. 3, 2, 1 - A NIE MÓWILIŚMY?

"Ustawa jest zatem - co tu ukrywać - przedwyborczym zabiegiem, który może zaspokaja potrzeby osób heteroseksualnych, ale nie za bardzo homoseksualnych"

Szczerze, ja naprawdę nie rozumiem kto i po co decydowałby się na to coś mogąc zawrzeć normalne małżeństwo.

"Martwi mnie całkowite obejście kwestii wyłączania z rozpraw - to "niepoważne" traktowanie związków partnerskich."

Oczywiście że niepoważne, i jest to zamierzone.

"Oburza brak obowiązków, a co za tym idzie - możliwości uzyskania np. alimentów w przypadku choroby to już jest nieporozumienie. "

"Nieporozumienie"? Bardziej pasuje mi słowo "groteska".

"Ustawa w takiej formie nie przejdzie przez Sejm - nie tylko z powodu braku na nią zgody, ale i wskazanych przeze mnie niedoróbek"

Bogom niech będą dzięki, nie przejdzie.

"W perspektywie powyższego śmieszne wydają się być działania organizacji pozarządowych przypominających o "tęczowych rodzinach". Drogie "tęczowe rodziny" - właśnie was przehandlowano za... No właśnie nie wiem za co."

Brak możliwości przysposobienia dziecka partnera jest kolejną rzeczą która całkowicie dyskwalifikuje ten projekt. Co to oznacza w praktyce? Kobieta A ma dziecko, wiąże się z kobietą B, obie wychowują to dziecko przez x lat, obie są dla niego matkami pod każdym względem z wyjątkiem prawnego, tworzą szczęśliwą rodzinę. Pewnego dnia A wpada pod samochód. Teraz dziecko albo idzie do rodziny A - co biorąc pod uwagę poziom homofobii w tym kraju oznacza bardzo duże prawdopodobieństwo wymuszonego zerwania kontaktu z B i wychowanie we wrogości i pogardzie dla niej (oczywiście wg. środowisk tzw. konserwatywnych to "dobrze"), albo po prostu do domu dziecka. Co również oznacza bardzo duże prawdopodobieństwo konsekwencji jak wyżej, plus "wychowanie" w domu dziecka jeszcze dodatkowo skrzywi mu psychikę i skaże jeśli nie na patologię i przestępczość, to przynajmniej na brak perspektyw. Oczywiście czasem komuś gdzieś podobno udaje się w takiej sytuacji uzyskać opiekę nad dzieckiem, ale to już kwestia bardzo dobrej woli urzędników, ciężkich łapówek i ogromnego szczęścia.

Innymi słowy przyszłość takiego dziecka jest jak rzut monetą - reszka, idzie do rodziny A, orzeł, idzie do domu dziecka. Czasem moneta upadnie i stanie na krawędzi i dziecko zostaje przy B.

Problem dotyczy 50-60 tysięcy dzieci w Polsce. Próby wprowadzenia takiej ustawy bez zabezpieczenia sytuacji prawnej i przyszłości tych dzieci to czyste bestialstwo i antyetyczny pragmatyzm.


"A teraz pytanie podstawowe - czy za wszelką cenę musimy popierać jakikolwiek projekt ustawy o związkach partnerskich?"

Zobaczmy. Ta ustawa to śmieć inspirowany francuskimi PACSami. PACSy obecnie są ewenementem na skalę światową, najgorszym i najbardziej okrojonym rozwiązaniem. Wprowadzanie teraz rozwiązania które jest jeszcze gorsze od obecnego najgorszego byłoby idiotyczne.

Sytuację pogarsza fakt że w Polsce ustawa zostanie zabetonowana w ramach "kompromisu", skończy się tak jak z aborcją - Polska ma drugie najbardziej restrykcyjne przepisy antyaborcyjne w Europie zaraz po Irlandii (na papierze, bo w rzeczywistości aborcję łatwiej wykonać w Irlandii). Co z tego wynika? Projekt który pójdzie pod głosowanie nie może być prowizorką, musi być dopracowany we wszystkich szczegółach w pierwszym podejściu, bo kiedy wreszcie się uda możemy zostać z nim naprawdę długo.

Więc, "A teraz pytanie podstawowe - czy za wszelką cenę musimy popierać jakikolwiek projekt ustawy o związkach partnerskich?"

NIE.

Zobacz też:

http://abiekt.blogspot.com/2011/05/ustawa-o-umowie-zwiazku-partnerskiego.html

http://hyakinthos1978.blogspot.com/2011/05/kto-chce-takiego-slubu.html

http://trzyczesciowygarnitur.blogspot.com/2011/05/ile-trzeba-by-nas-wkurzyc.html

http://coteraz.blogspot.com/2011/05/jest-projekt.html

http://www.niemiecszymon.com/blog/projektustawyautorstwasld-czemujestemzawiedziony

Parę wybranych krótkich komentarzy:

"Jesteście zadowoleni z samego faktu, że was nie chwytają i nie podłączają do prądu? Należy nam się sporo więcej!"

"Sposób rozwiązania tego "związku" kojarzy mi się z islamskim 3x "rozwodze się z tobą". "

p.s. Inny projekt ustawy o związkach partnerskich - prawdziwy, dopracowany i wyczerpujący - od jakiegoś czasu już jest. Z tego co wiem nasi "przyjaciele" z SLD nie raczyli go nawet przeczytać.

http://miloscniewyklucza.pl/zwiazki-partnerskie-projekt-ustawy.html

Tuesday, April 26, 2011

Jak wylaczyc smiec-em-esy w Erze

Masz dość fafnastu kilkudziesięciu/set tysięcy i GWARANTOWANYCH Audi A-cośtam miesięcznie? Litości, te parę milionów które się uzbierały myślę że mogłabym na coś wydać, ale samochód to naprawdę wystarczy jeden do pracy, jeden na zakupy, jeden na dluższe wyjazdy i jeden na wakacje.

Nie wiesz jak wyłączyć smsy - reklamy w Erze?

Wysłać smsa (darmowego) o treści "NIE" na numer 80888.


Prawda że proste?

Update 17 maja:

Oczywiście - na co chyba dość jednoznacznie wskazuje screenshot - to miał być sarkazm. Ale niedługo po tym liczba reklam spadła do akceptowalnej (~1 / tydzień). Czyli nie jest to metoda 100%-owa i sądząc po opóźnieniu nie jest w pełni automatyczna, ale lepsze to niż nic. Dwie darmowe gry i samochód na miesiąc da się przeżyć.

Monday, March 21, 2011

Naukowiec wzywa Apple do usuniecia aplikacji "ex-gay" wypaczajacej jego badania

[English: this text is a partial translation of http://www.truthwinsout.org/pressreleases/2011/03/15385/ , "Scientist Calls On Apple to Remove ‘Ex-Gay’ app That Distorts His Research" by Wayne Besen]

Tłumaczenie http://www.truthwinsout.org/pressreleases/2011/03/15385/ . Mój komentarz na koncu.

Dr. Gary Remafedi z Univeristy of Minnesota napisał dziś list do założyciela Apple Steve'a Jobsa i tymczasowego CEO Tima Cooka z prośbą o usunięcie kontrowersyjnej aplikacji "ex-gay" ze sklepu. Naukowiec twierdzi że Exodus International zniekształcił jego pracę w celu wprowadzenia w błąd i zdezorientowania użytkowników.

Aplikacja kieruje użytkownika na stronę odpowiadającą na pytania na temat homoseksualizmu. Niektóre z pytań "Czy jeśli ktoś odczuwa pociąg do osoby tej samej płci ale nigdy go nie realizuje, czy to czyni go homoseksualistą? Co jeśli ma relacje intymne z osobą tej samej płci? Czy wtedy jest homoseksualistą?".

W odpowiedzi na te pytania Exodus wypacza badania dr. Remafedi tak żeby wyglądało na to że homoseksualizm jest przejściową fazą w młodości.

Wayne Besen, dyrektor Truth Wins Out mówi: "Exodus polega na wypaczaniu badań prawdziwych naukowców i używaniu pseudonauki żeby oszukać swoich klientów tak żeby uwierzyli że mogą zmienić orientację. Apple nie powinno pomagać w świadomym rozprzestrzenianiu pseudonaukowej dezinformacji, nie powinno także tworzyć szkodliwej platformy dla rozprzestrzeniania kłamstw wymierzonych w osoby homoseksualne".

Treść listu:


Drodzy Jobs and Cook, 
Proszę o usunięcie aplikacji Exodus International z oferty Apple dla użytkowników telefonów iPhone, ponieważ jej treść jest niewłaściwa. Błędnie powołuje się na moje badania (Remafedi 1992) jako potwierdzające teorię że orientację homoseksualną da się zmienić. 
Wiele organizacji, włączając American Medical Association i American Academy of Pediatrics, stwierdziło że homoseksualizm nie jest psychiczną lub fizyczną chorobą. Sprzeciwiają się programom próbującym zmienić orientację seksualną powieważ są niepotrzebne, nieskuteczne, nieetyczne i szkodliwe. 
Strona Exodusu zawiera artykuł (Buchanan 2010) z błędnymi stwierdzeniami i wnioskami i przypisuje je Remafedi (1992). Stwierdzenia sugerujące że wiele nastolatków jest niepewnych swojej orientacji i że orientacja jest podatna na zmianę. Dalej, przypisywanie mojej pracy do religijnej organizacji "ex-gay" i inne bezpodstawne wykorzystanie jest zawodowo silnie szkodliwe. 
Jako konsument rozumiem że firmy promują telefony oferując szeroki wybór aplikacji również dla niszowych odbiorców takich jak klienci Exodusu. Exodus z kolei na swojej stonie podaje ocenę aplikacji "4+" jako aprobatę Apple (http://exodusinternational.org/). 
Z mojej perspektywy ryzyko obrażenia i szkodzenia klientom przez tworzenie platformy dla błędnych informacji o ważnej kwestii zdrowotnej i społecznej daleko przewyższa potencjalny finansowy zysk. Można dyskutować że korporacje nie są odpowiedzalne ze względu na Pierwszą Poprawkę, ale są odpowiedzialne za jakość i konsekwencje ich produktów. 
Z wyżej wymienionych powodów, proszę Apple o odwołanie oceny "4+" i usunięcie aplikacji Exodus ze sklepu iPhone. 
Z wyrazami szacunku, 
Gary Remafedi, M.D., M.P.H.

Zobacz także:

Remafedi G, Resnick M, Blum R, Harris L. Demography of sexual orientation in adolescents. Pediatrics. 89(4):714-721, 1992.

Buchanan J. If people are same-sex attracted but don’t ever act on it, does that make them homosexual? What if they do engage in same-sex physical intimacy? Are they homosexual then? January 11, 2010 (Available at http://exodusinternational.org/2010/01/if-people-are-same-sex-attracted-but-don%E2%80%99t-ever-act-on-it-does-that-make-them-homosexual-what-if-they-do-engage-in-same-sex-physical-intimacy-are-they-homosexual-then/ . Accessed on March 20, 2011).

Komentarz:

Sytuacja jest wręcz szablonowa. Wbrew temu co twierdzi Exodus, NARTH, Odwaga, SKCh Piotra Skargi, Fundacja Mamy i Taty i dziesiątki innych pasożytniczych quasi-religijnych i/lub quasi-prorodzinnych firm zdanie naukowców n/t homoseksualizmu nie jest podzielone. Za każdym razem kiedy powołują się na jakieś badanie lub osobę, zawsze okazuje się ze albo jest to ktoś kto sam siebie dyskwalifikuje jako naukowca przez kompletną pogardę dla metod naukowych jako takich (np. słynne "badania" długości życia na podstawie nekrologów w niszowych pismach), mówi jedno a robi drugie (zatrudnianie męskich prostytutek do "pomocy z bagażami"), a w "najlepszym" razie okazuje się że cytowane jako potwierdzające mit "uleczalności" homoseksualizmu zostały "tylko" kompletnie wypaczone i wyrwane z kontekstu, oczywiscie bez wiedzy i zgody osoby cytowanej.

Tuesday, January 25, 2011

Piora w Dxpie

Zeby nie bylo ze znow robie jeden wpis na kwartal, mala ciekawostka.

Bylam na Euro Pride 2010. Od poczatku do konca, w obu znaczeniach, bylam od rozpoczecia do zakonczenia, wiekszosc czasu jechalam na koncu, w miedzyczasie przebieglam sie na przod i wrocilam. Potem spedzilam sporo czasu przegladajac rozne relacje i galerie. Wiec mam pojecie co tam sie dzialo a co nie.

Postanowilam podzielic sie z Wami najdrastyczniejszymi, najbardziej zdemoralizowanymi i obscenicznymi zdjeciami jakie znalazlam.

o

s

t

r

z

e

z

e

n

i

e

UWAGA! DOZWOLONE OD 21 LAT!


Jesli masz dzieci upewnij sie ze nie patrza Ci przez ramie. Bo sie straumatyzuja i wyrosna na homomasonoszatanistyczne lewactwo.

o

s

t

r

z

e

z

e

n

i

e



Prawda ze STHRRRASZZNE?


p.s. Powaznie, nic "gorszego" nie znalazlam. A szukalam dlugo.

p.s.2 Co powiedzialabym moim hipotetycznym dzieciom gdybym spotkala takich przypadkowo na ulicy? "Nie wiem, jakis happening artystyczny, reklama czegos, Juwenalia? Jak chcecie to ich spytajcie. Tak, jesli nie beda mieli nic przeciwko moge Wam zrobic z nimi zdjecie".

p.s.3 Czy to mi sie podoba? Mnie, osobiscie, te konkretne fotki? Szczerze, nie. Ale to nie jest kwestia "podobania sie". Mamy zakaz chodzenia z fiutem na wierzchu, mamy (de facto martwy) zakaz propagowania totalitaryzmu, czyli np. chodzenia w koszulce ze swastyka, i to jest granica do ktorej prawo powinno to regulowac. Zamiast bredzic o tzw. "moralnosci publicznej" wystarczy pilnowac i przestrzegac prawa, doprecyzowac reguly tak zeby bylo mniej miejsca na interpretacje i ew. lekko podwyzszyc kary.